2013/10/29

Przedsionek zimy - moja tapeta





Szpiegowata Makrela





-2: Mamut Sowieckiej Wolności




__________________________________________________________________________________


Dla przypomnienia "Minus jeden":


2013/10/02

Syryjski amok Sciosa


Scios pisze w linkowanym komentarzu:
Muszę przyznać, że pisząc ten tekst popełniłem poważny błąd. Zupełnie niepotrzebnie poświęciłem blisko połowę miejsca na przedstawienie sprawy syryjskiej i moją ocenę relacji Rosja-Syria-USA. Gdybym nie popełnił tego błędu i napisał krótko: rezolucja ONZ jest wielkim zwycięstwem Putina, a my Polacy będziemy teraz mocniej dociskani sowieckim butem - być może udałoby się wypunktować główną konkluzję.
Zupelnie bez sensu z dwoch powodow.
Po pierwsze rezolucja UNSC nie jest zwyciestwem Putina. Obama powiedzial Putinowi "sprawdzam" w grze znanej wczesniej jako "reset z kacapem". Teraz Putin musi pokazac jak bardzo pragnie tego resetu likwidując bron chemiczną w Syrii.
Po drugie, w polityce miedzynarodowej ustepstwo na jednym froncie nie oznacza ustepstw na innych frontach. To zupelnie jak z idiotami od global warming, ktorzy wrzeszczeli, ze skorupa lodowa na Antarktydzie zanika. Po kilku(nastu) latach okazalo sie, ze owa skorupa lodowa na Antarktydzie w jednych miejscach zanika, a w innych miejscach rosnie, bilans wychodzi mniej wiecej na zero, a poczatkowe uogolnienia zupelnie sie nie sprawdzily.
Tak jak pisalem wczesniej, gdyby Obama zaatakowal Syrie na zyczenie Sciosa i Targalskiego, taki atak nie spowodowalby zadnej refleksji u Komorowskiego i Tuska. To sie nie przenosi w globalnej polityce. Komorowski i Tusk mają swoje uklady z Putinem i w zaden sposob nie są one zalezne od efektu rozgrywek w jakiejs Syrii. Swiatowa polityka ma wiele roznych frontow.
Na ile Putin pozwoli sobie wobec Polski zalezy przede wszystkim od spolegliwosci polskiego spoleczenstwa, od spolegliwosci polskich "wladz panstwowych", a w dalszej kolejnosci od zwijania amerykanskiego parasola nad Europą rozpoczetego w latach 80tych i kontynuowanego po 9/11 w nastroju obojetno-niechetnym wobec Europy. Ten parasol wymaga jednak osobnego omowienia.
Ewentualny amerykanski atak w Syrii nie zatrzymalby zwijania parasola nad Europą.

Sowiecki bucior wciska sie wszedzie gdzie moze, ale jego sukcesy sa proporcjonalne do slabosci atakowanych. Kalkulacja, ze atak na Syrie pomoglby w czyms tchorzliwym i zobojetnialym homosovieticusom nad Wislą nie ma zadnych logicznych podstaw, a "obrazanie sie" na Obame, ze nie przeprowadzil ataku jest groteskowe.

Scios nadal nie rozumie, ze napisany przez niego tekst jest gleboko antyamerykanski. Panstwo wybaczą, ze sie powtarzam, ale jest to potrzebne:
"... przegrani i doszczętnie skompromitowani politycy Obamy ..."
"... trzeba doprawdy mentalności idioty lub pospolitego raba ..."
"... satyryczne występy lewackich polityków Zachodu konkurowały jedynie z żałosnymi pohukiwaniami amerykańskich oficjeli ..."
Jak sie pisze takie rzeczy to nie jest sie przyjacielem Ameryki, ale jej zatwardzialym wrogiem.