2012/07/12

Rzygać sie chce

Nie bylem pewny czy warto o tym pisac. Pewnosc uzyskalem gdy zobaczylem do czego moze to prowadzic.

Jakos nie odczuwam w zyciu potrzeby posiadania autorytetow. Sprawy duchowe teraz pomine. W sprawach zawodowych moglbym wymienic zaledwie jedno, amerykanskie nazwisko. W sprawach polskiej polityki liczy sie dla mnie trzech, moze czterech blogerow co do ktorych wiem, ze nie zawioda mnie kolejnym wpisem, oraz cztery osoby znane wszystkim z zycia publicznego. Dla jasnosci (choc ze smutkiem) dodam, ze wsrod osob publicznych nie ma juz od pewnego czasu Jaroslawa Kaczynskiego.
Nie zebym byl az tak ograniczony w pojmowaniu, przeciwnie zawdzieczam taki stan ducha wnikliwej selekcji.
Niestety z czterech osob z zycia publicznego zostaly trzy, odpadla wczoraj osoba zajmujaca dotychczas pozycje numer dwa na tej mojej prywatnej liscie przebojow: Targalski Jerzy.
Otoz Targalski Jerzy przy nieco blizszym kontakcie okazal sie zwyklym puczymordą z gebą pelną demokratycznych frazesow, okazal sie wyjatkowo antypatycznym osobnikiem o mentalnosci powiatowego pezetpeerowskiego kacyka. Malo tego, ze ocenzurowal on prewencyjnie moj komentarz otwierajacy potencjalnie wiele istotnych dyskusji, to chwile pozniej upojony wladzą zlikwidowal moje konto komentatora w blogowisku naszblogi.pl. Kto nie z Mieciem tego zmieciem.

Likwidacja konta przez Targalskiego Jerzego martwi mnie tyle samo co likwidacja mojego konta przez Parola Tomasza. Roznica jest taka, ze Parol Tomasz zostal przymuszony do likwidacji konta dopiero propozycją skundlonej koprofagii, a Targalskiemu Jerzemu wystarczylo wysłac pocztą wewnetrzną link do viilo.blogspot.com - mądrej glowie dosc w dwie slowie.
Coraz bardziej cenie sobie blogspot, ktorego wazną zaletą jest fakt, ze nie tylko mozna sobie wspolnie blogowac, ale z takiego blogowania mozna sie samodzielnie wypisac. Ten bolesny dla siebie fakt musi swietnie pamietac Cezary Czerwinski (Gazeta Polska online). Nie mozna natomiast samodzielnie wypisac sie z polskich blogowisk, nie umozliwia tego BuM24, SB2024, nienalezni, blogschrott, a tym bardziej naszegie.pl. Polskie blogowiska maja szczegolne upodobanie w kolekcjonowaniu marwych dusz.

Mialem wiele negatywnych doswiadczen zwiazanych z GaPolem, Nie bede ich wyluszczal, wymienie chronologicznie nazwiska:
Wierzbicki Piotr
Czerwinska Anita
Czerwinski Cezary
Sakiewicz Tomasz
Maciejewski Gabriel
Targalski Jerzy
Ten ostatni jest jak zwornik, ostatecznie klinuje sklepienie tej wspanialej konstrukcji.


Urszula Domyslna (bohaterka wielu wpisow w naszegie.pl) pisze w blogu Aleksandra Sciosa:
A p. Darski będzie sobie to publikował na Niezależnej i "obserwował", dopóki nie udowodni:
1. że część not jest mu ( Coryllusowi) przekazywana lub podredagowywana przez kogoś innego w celach sabotażowych.
2. zaprezentuje (Coryllus) opcję prorosyjską.
Przyznam, że to oświadczenie J. Darskiego musiałam czytać kilka razy, żeby uwierzyć, że coś podobnego w ogóle można napisać.


Moim skromnym zdaniem tu nie chodzi o uwierzenie w fakt napisania, ale o zrozumienie w jakim celu Targalski Jerzy to napisal. Wydaje sie (konstrukcja prawnicza), ze srodowisko GP jest juz dzis do cna przezarte agenturą. W przypadku poskromienia / neutralizacji PiSu role prawicy przejmą Kluby Gazety. Wtedy trzeba bedzie pokazac wyborcom, ze te Kluby, GP, naszegie, etc to w gruncie rzeczy to samo co PO i cala pomuna: oligarchia, nepotyzm, korupcja, brak szacunku dla prawa ktore sami ustanowili.
Zaglosujecie na nas, bedziecie mieli ten sam bardak co za PO, z ta roznicą, ze dodatkowo dobierzemy sie wam wszystkim do... zeznan podatkowych i nie tylko.
Targalski Jerzy puszcza wlasnie balony probne.


7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Moim skromnym zdaniem - nie warto bylo.

Klotni po "tej" stronie jest i tak bez liku. Chyba nadszedl juz ten moment, kiedy od czasu do czasu trzeba bedzie nadstawic drugi policzek. Zeby bylo jasne - pisze to myslac o sobie, a nie o Panu.

Zas o Panu Targalskim mozna napisac wiele, ale nie to, ze jest on jakas "agentura". Nie jest. Mozna sie spierac co do Jego kompetencji. Ale to jeszcze nie znaczy, ze kazdy komu cos sie nie udaje musi byc agentem.

wojtek

viilo pisze...

Bylo warto, dla ostatniego akapitu. Bardo interesujaca metoda przegrania wyborow ze 100% pewnoscia. Rzadko pisze o zdarzeniach majacych nastapic w przyszlosci, ale jestem nieomal pewien, ze ktos w najblizych 5 latach z powodzeniem wykorzysta te metode. Nie musi to byc Targalski. Nie mniej jednak to wlasnie Targalski puszcza teraz balony probne.

Nie pisze o Targalskim, >>ze jest on jakas "agentura"<<, zostawiam to FYMowi.
Targalski wyrzucil dwoch komentatorow w "obronie" Coryllusa, ktory sprawia wrazenie protegowanego przez kogos z samej wierchuszki GaPola.
Jezeli pan Targalski w funkci publicznej, a jest nia moderowanie blogowiska, preferuje prywatny interes jakiegos prywatnego ukladu, to nie jest on ani demokratą, ani zwolennikiem politycznej wolnosci.
Jest produktem zsowietyzowania kraju, skundlonym liskiem Bielayeva.
W Polsce nie nadaje sie na "sadzonke" opisana w komentarzach do poprzedniego wpisu.
W normalnym kraju to co zrobil w obronie Coryllusa oszmieszyloby go w stopniu uniemozliwiajacym dalsze wykonywanie funkcji moderatora.

Nie neguje opozycyjnej karty Targalskiego. Nie bede stosowal autocenzury, jezeli widze skundlone liski Bielayeva po obu stronach barykady to bede o tym pisal, a nie udawal, ze wystepuja one jedynie po lewackiej stronie.
Skala zniszczen spolecznych dokonanych w Polsce przez komune jest duzo wieksza niz ktokolwiek wyobraza to sobie od srodka.

viilo pisze...

Dodam jeszcze skromnie, ze to ja publicznie wyrazalem opinie, ze Janke to lewacki hucpiarz i oszust, w czasach kiedy wszyscy inni byli swiecie przekonani, ze buduje on wlasnie prawicowy portal.

viilo pisze...

Panie Wojtku,

Nie zrozumialem o co chodzilo z tym nadstawianiem drugiego policzka.
Zawsze bylem przeciwnikiem laczenia polityki z religią.

Pozostaje z nadzieja,
ze to nie ja uderzylem w pierwzy policzek

Anonimowy pisze...

Alez skad!!! Zaczalem wtedy od tego, ze nie warto sie klocic po prawej stronie, no i zaraz jak to napisalem to sobie przypomnialem pare rzeczy o sobie. No i jakos uznalem, ze trzeba sie uderzyc w piers natychmiast. I wszystko przez to nieczytelnie wyszlo. Teraz na chlodno, po paru dniach, dalej sadze, ze mamy wystarczajaco wielu wrogow, zeby ich nie szukac po tzw prawej stronie. Chyba bede musial pare osob przeprosic :)))

wojtek

viilo pisze...

Przypomniales mi, jak Janke ządal ode mnie przeprosin za nazwanie jego dzialan agenturalnymi, pod grozbą usuniecia bloga. Strach pomyslec jak wygladalbym dzisiaj gdybym wtedy go posluchal.

Nie przychodzą mi do glowy zadne kapitulacyjne pomysly. "Nasza strona" i "oni" to sprawa pewnej konwencji i zmiennych w czasie rozgraniczen. Wystarczy powiedziec, ze byl czas kiedy "nasz" byl Bolek, Michnik i Kuron, Janke, jednak czas wuplukal ich na przeciwna strone. Wartkim nurtem odplywali w ostatnich latach "politycy" z wierchuszki PiSu.

Jestem przeciwnikiem uprawiania polityki i religii na wspolnej plaszczyznie, zrobie tu wyjatek. "Z czynow ich poznacie ich", a nie kapitulanckie "nadstawianie drugiego policzka".

Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

No coz - nie jestem przekonany co do tego, ze nadstawianie drugiego policzka jest kapitulanctwem. Mysle, ze jest to taka specyficzna forma tego co pozniej nazwano "zlota zasada".

Zauwazam, jako problem, fakt, ze zbyt wielu "naszych" staje sie "onymi". Probuje znalezc metode, ktora pozwolilaby na odwrocenie tego trendu. Ale oczywiscie moge sie mylic i nie stawiam zadnych definitywnych tez.

wojtek