2015/08/27

Stan klęski żywiołowej czyli posucha w korycie

Po dluzszej przerwie zacznijmy moze od czegos pozytywnego. Popatrzmy na te twarze.






Prawda, jakie sympatyczne twarze, przyjemne, inteligentne, promieniujace cieplem, empatią i wewnetrzym spokojem.

A teraz bardzo ostroznie popatrzmy na to:




Przypomnijmy tez inne ryje: Matol, tow. Lewatywa, Bufetowa, Pierdzikmiot, Tlumok Oksfordzki, Skatina. Jak nie mowic, ze Polska w rozsypce?


Prof. Wolniewicz pouczal ostatnio, ze Duda chce budowac i dlatego jest demokratą, natomiast Kukiz chce niszczyc (wyrwiemy im te koryta) i dlatego jest nihilistą. Wydaje sie, ze Wolniewicz nie lapie najprostszych zwiazkow przyczynowo-skutkowych. Gdyby Duda chcial budowac bez niszczenia musialby to robic w prozni, na Marsie, albo na Ksiezycu, poniewaz w Polsce musi sie zderzyc z istniejacą posowiecką strukturą. Bez burzenia nie ma tu miejsca na nowe. Sytuacja przypomina remont generalny wyjątkowo zapuszczonego domu. Zeby wzmocnic fundamenty trzeba najpierw je podkopac, zeby postawic nowe scianki dzialowe trzeba trzeba zburzyc stare i zerwac podlogi, zeby zainstalowac nową wanne trzeba wyrwac starą. Dom jest jeden i nie ma miejsca na drugi. Dlatego, panie Wolniewicz, do zrealizowania dziela odnowy potrzebny jest zarowno panski "demokata" jak i "nihilista". Nie ma tak, ze jeden z nich jest lepszy, a drugi gorszy bo obaj są niezbedni choc roznią sie od siebie.

Problemu nie dostrzegl rowniez Wielki Strateg Polityczny, Prezes Partii Umiarkowanego Postepu w Granicach Prawa Jaroslaw Haszek-Kaczynski. W moim przekonaniu obowiazkiem Pana Prezesa jako polityka bylo doprowadzenie do wspoldzialania PiSu z Kukizem (3 miliony mlodych, silnych i zdecydowanych do dokonania rozbiorki przegnilego Ukladu) oraz ze Stonogą (swietny i nader pozadany dostep do chinskich serwerow), Widocznie trauma po negocjacjach z Rokitą, Lepperem i Giertychem nie opusci Pana Prezesa do konca swiata. Wypięcie sie Pana Prezesa na potencjalnych pomocnikow (kimkolwiek by nie byli) bardzo zle swiadczy o Panu Prezesie jako o polityku. Dobry polityk zawarlby z oboma panami korzystne porozumienie, a w przypadku gdyby sie okazalo, ze reprezentują wrogą agenture to ow wytrawny polityk spuscilby obu ze schodow, a nie oni jego.
Najwyrazniej Panu Prezesowi jest blizej do wyprowadzania kur na spacer niz do bycia wytrawnym politykiem.
Gdyby ktos w tym momencie zatracil proporcje to dodam moze, ze mimo wszystko Kaczynski jako polityk plasuje sie 10 klas wyzej niz Kopacz.

Tradycyjnie odbudowe panstwa szlag trafil na etapie sporow personalnych. Trudno powiedziec, czy Kaczynski wystawil Sakiewiczowi zlecenie na Kukiza, czy moze Sakiewicz wykazal sie inicjatywą oddolną, w kazdym razie posluzono sie nie calkiem juz mlodą redaktorką Rujską-Gachoń, ktora to ksiezniczka na wizji prowokowala podswiadomie Kukiza metodą na animusa. Nie bede tlumaczyl co to jest, jak kto ciekawy to niech u Karla Gustava Junga poczyta sobie o konflikcie animus - anima. Z gory ostrzegam, ze nie znajdziecie tam nic o seksie, ale skoro juz tu o nim mowimy to musze przyznac, ze nimfomanki to bym sie spodziewal raczej w jaskini lewackiego zla u Olejniczaka, albo w jaguarze Kalisza, niz w krystalicznie czystej oazie wzorowego katolickiego patriotyzmu u Sakiewicza. No coz, kazdemu wedlug zaslug.

Raczej wątpie, ale ktos z czytelnikow moze w tym momencie poczuc niedosyt i zapytac, no dobrze, ale co sie z Polską stanie. Nic nowego pod sloncem - odpowiem. Pani Szydlo zostanie premierem, pan Kaczynski nie odwazy sie nawet paluszkiem musnąc Ukladu, ludzie jednak poczują wiatr w plecy i bedą zapierniczac ze zdwojoną energią za te same pieniądze, by odbudowac Ojczyzne. A kiedy wysuszone dzis koryta napelnią sie wystarczająco rajską ambrozją, do akcji wkroczy jakis specjalista od kur - Ewstwa politycznego i zabierze Jareczkowi zabawki.
To wszystko juz chyba bylo miedzy 2005 a 2007, ale nie bede sie upieral.