2012/04/25

Taliban

Jaroslaw Kaczynski kilka dni temu stwierdzil:
Z powodu doprowadzenia sprawy katastrofy do końca nie będzie żadnej wojny. Rosja nie była w stanie tak naprawdę wygrać wojny z Gruzją, która nie należała do NATO
Oczywiscie Kaczynski ma tu racje, ale warto dopowiedziec nieco detali.

Czy w obliczu militarnej sowieckiej napasci przynaleznosc Polski do NATO stawia ją w uprzywilejowanej pozycji w porownaniu z Gruzją?
Wraz ze wstąpieniem do NATO odeszla do lamusa idea "bratniej pomocy", ktorą wyklada najlepiej anegdota z baru mlecznego.
Kuchara rzuca na lade talerze krzycząc:
- Ruskie! Ruskie! Kto prosil ruskie!?
- Nikt nie prosil, same przyszli! - odpowiada glos z baru.
Z NATO jest nieco inaczej, NATO nie wepcha sie samo z bratnią pomocą. O taką pomoc nalezy poprosic sojusznikow, tak w istotnym sledztwie jak i w obronie granic. Z polskiej strony o taka pomoc zwrocic sie moga dzis osobnicy pelniacy funkcje premiera i prezydenta. Bez formalnej prosby sojusznicy maja zwiazane rece, a ewentualna pomoc bedzie traktowana jako mieszanie sie w wewnetrzne sprawy Kacapii na calym swiecie.
Nawiasem mowiac, po 9/11 Bush zwrocil sie do NATO o pomoc militarna w wojnie z terroryzmem, a udzielanie tej pomocy szlo Europie kontynentalnej wyjatkowo opornie, wrecz wrogo. Wtedy wlasnie Ameryka spisala na straty Europe kontynentalną, zanim jeszcze Polske przyjeto do NATO.

Wydaje sie nieprawdopodobne by Polska rzadzona przez Tumorowskiego i Komuska poprosila NATO o pomoc w przypadku kacapskiej agresji.
Po zajeciu Polski przez cuchnacych soldatow Matol powie co najwyzej, ze "choremu z nienawisci Kaczynskiemu nie uda sie przeksztalcic pelzającego puczu i zimnej wojny domowej w militarny konflikt dwoch superpoteg na polskim terytorium", a Imbecyl bedzie mu wtorowal spod zyrandola.

Teraz, dla odmiany i dla pokrzepienia serc puscmy wodze fantazji i zajmijmy sie czyms bardziej optymistycznym.
Wyobrazmy sobie, ze w magiczny sposob zniknela postkomuna i biuro polityczne PO.
"Czuje sie entuzjazm i chec naprawy Rzeczypospolitej" (nie bede protestowal jezeli ktos powie, ze to brzmi jak didaskalia Mrozka).
Tlumnie przybywają amerykanscy eksperci do pomocy w odbudowie instytucji spolecznych i panstwowych przezartych sowieckim rakiem (tak, wiem, ze to rusycyzm).
Amerykanie wraz z grupą Polakow dwoją sie i troją, mija dziewiec lat, konczą sie kontrakty trzeciej grupie amerykanskich ekspertow i USA uznaje, ze doradcy zrobili wszystko co bylo mozliwe i nie przysylaja nastepnej grupy.
Co dzieje sie dalej w Polsce po ich wyjezdzie?

Wraca Taliban.
Nie, nie ten afganski - eksportujacy terror zapakowany w rewolucje muzulmanską, oraz narkotyki.
Wraca polski Taliban. Pani Sylwia, wtorna analfabetka, sekretarka w sredniej wielkosci korporacji, do dzis nie mogąca pojąc po co ci wszyscy nieznajomi ludzie dzwonią do niej w godzinach pracy i dlaczego chcą wlasnie od niej roznych rzeczy o ktorych ona nie ma najmniejszego pojecia. Pan Stefan, stary dziad, kapus esbecki, ktory przez wiekszosc zycia odcinal dla siebie i swojej rozlicznej rodziny obfite kupony od swej dawnej zazylosci z panem Waldemarem, obecnie wicepremierem. Pani Marzena, jedyna we wsi ktora obronila doktorat i od pewnego czasu psuje zycie naukowe w znacznie powazniejszych osrodkach, a dzieki doktoratowi czuje sie taka lepsza od wszystkich, z takiej innej lepszej gliny, uskrzydlona i nieomylna. Pan Igor, redaktor, cwany, miekki i sliski, nie moze uwierzyc, ze do dzis nikt nie rozpoznal w nim wioskowego idioty. Pan Wladyslaw, ktory ma w dupie takom wladze, ale codziennie cos go wkurwia wiec w sobote musi sie napic. Pani Krystyna, urzedniczka panstwowa wydajaca wazne zezwolenia, to ona jest najbardziej poszkodowana przez ten kryzys w budownictwie. Pan Tomasz, redaktor co nie z jednego pieca juz lizal i dlatego nikt nie zna lepiej niz on zycia i polityki.
I wreszcie kwiat wyrosly na tej zyznej ziemi: Pan Donald, matol. Pan Bronek, imbecyl. Pan Adam, zlodziej gazet.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ruscy na pewno daliby swim "alibi" odcinajac linie telefoniczna do Palacu Namiestnikowskiego, albo blokujac Komoruskim komorki. Alsbo cos w tym rodzaju.

Wydaje sie, ze roznica miedzy Polska a Gruzja jest zasadnicza - Ruscy u nas juz sa, a tam dopiero chcieli wejsc.

PS.
Jeden tylko maly drobiazg - Polska wstapila do NATO za Clintona jeszcze. (Zeby sie jacys sowieccy nie czepiali dat :) ) Prosze wykasowac potem ten komentarz.

Pozdrawiam
wojtek

viilo pisze...

Racja, Polska wstapila do NATO w 1999, dwa lata przed 9/11.

Z kolei Gruzja w odroznienu od Polski byla oficjalnie republiką sowiecką w latach 1921 - 1991, sowieci byli tam dluzej niz w Polsce.

Anonimowy pisze...

Fakt ze tam byli dlugo Ale wyglada, ze ich wplywy w Gruzji sie skonczyly. Nie wiem dlaczego. Byc moze dlatego, ze transformacja u nich przebiegla inaczej niz u nas - polala sie krew, gineli niewinni ludzie. Po czym nastapila niepodleglosc. W pewnym sensie ludzie tam ja sobie wywalczyli. U as 8 lat pomiedzy ofiarami a "niepodlegloscia" pewnie zatarlo w ludzkiej swiadomosci ten podstawowy zwiazek przyczynowo skutkowy, ze o wolnosc trzeba walczyc. Prosze zobaczyc, ze podobnie bylo np. na Litwie.

pozdrawiam
wojtek

Anonimowy pisze...

Zeby uscislic - na Litwie bylo podobnie do tego jak to sie wydarzylo w Gruzji, a nie w Polsce (napisalem powyzej troche nieskladnie).

w.