"Wie pan, ja jestem ropuchą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby przy lesnej drodze zrywkowej nagle dal sie slyszec ryk ciezarowki z naczepa pelną drewna. Pierwsza moja myśl: tu przed moimi oczyma jest mój dom, moja skromna kaluza w koleinie lesnej drogi i tam są moje kijanki. Więc wpadam do wody, bo nikt mnie tu nie znajdzie i opiekuję się własnymi kijankami."
Na calym zamieszaniu skorzystal jak zawsze Matoł Belwederski. Znalazl wreszcie partnerke do przedpoludniowej gry w bierki na tym samym co on poziomie intelektualnym.
Ropuchą jestem i nic co ruskie nie jest mi obce!
Drążąc sztolnie w złogach mentalnego gówna pogrobowców komuny _____________________________________________________________
Archiwum bloga
-
►
2015
(23)
- ► października (3)
-
►
2013
(36)
- ► października (5)