Poprzedni wpis wymaga wielu uzupelnien. Zacznijmy zatem od poczatku. Od roku 1944 kanalie rządzące nad Wislą (dyktatura ciemniakow to dla nich nieuzasadniony komplement), az po dzis dzien testują swoich poddanych. Te testy odbywają sie na bieząco, codziennie. Pierwszy powazny test to byla implementacja sowieckiej wladzy. Spotkalo sie to ze zbrojnym oporem. Opor byl bardzo szlachetny, lecz nie wystarczajacy i ze stanowczo zbyt malym poparciem spolecznym. Jak zywo przypomina to dzisiejszą sytuacje i nienajlepiej swiadczy o tzw narodzie. Po krwawej rozprawie ze zbrojnym podziemiem bolszewia miala juz z gorki, a testy ludnosci, jak duzo moze ona przelknąc trwają nadal. Dziala to tak, ze jezeli ludnosc lyka cos gladko to stawia sie przed nią nowe, bardziej ambitne zadania. Ile oszustw wyborczych mozna strawic - to obecnie testowane zagadnienie.
Bardzo rzadko zdarzają sie protesty ludnosci. Niosą one bardzo istotne informacje, tak dla rzadzących bolszewickich kanalii, jak i dla ich przeciwnikow (nie uzywam tutaj slowa "opozycja"). I tak bolszewia moze sklasyfikowac protesty jako nieskuteczne lub potencjalnie niebezpieczne. Protesty sklasyfikowane przez bolszewie jako nieskuteczne to wszelkie uzywanie instrumentow demokracji michniszczakowej, takie jak odwolania do Organow, sprawy sądowe, interpolacje poselskie, pisanie w gazetach, pisanie w internecie, pokazywanie w telewizorni, uzgodnione z wladzą protesty uliczne (w tym miesiecznice). Na to wszystko waaadza jest odporna, splywa jak po gesi i zazwyczaj nie musi nawet reagowac.
Za kazdym razem kiedy komuchy w epoce gierkowszczyzny odgrazaly sie wprowadzaniem jakichs reform, Stefan Kisielewski grzecznie pytal "Czy naprawde ten zegarek powinni naprawiac ci, ktorzy go zepsuli?"
Do tradycyjnego naprawiania zegarka wyruszyl kilka nocy temu Matol Belwederski, kiedy oczekiwanie protestujacych w PKW zaczelo przypominac okupacje budynku. Okazuje sie, ze bolszewia boi sie jak ognia okupacji urzedow panstwowych i ja sie wcale nie dziwie, to moze byc wyjatkowo majdanogenne.
To nie byl bezpieczny dla komuchow protest. I za to moj szacunek dla Brauna i Stankiewicz. Chyle czola za uzycie takiej formy protestu ktorej komuna boi sie panicznie. Gdyby tylko sie udalo raz w miesiacu tworzyc protest, ktorego wladza boi sie panicznie to byc moze w 5 lat Polska wybilaby sie na demokracje. Protesty, ktorych wladza sie nie boi nie liczą sie wcale.
Nocne naprawianie zegarka Bul ze WSI rozpocząl od mocnego uderzenia kijem, nasylajac ZOMO na osoby przebywajace legalnie w budynku PKW. Nastepnego poranka rozdawal marcheweczki w postaci dymisji czlonkow PKW, nie oszukujmy sie, to wlasnie Bul uzyl hakow dzieki ktorym betonowe dziadki podaly sie do dymisji. Prosze zauwazyc, ze takich lesnych dziadkow do nastepnego PKWN Bul moze miec na peczki wraz z kompletem mocnych hakow na kazdego z nich. Zadna strata, nawet nie uciązliwosc.
Przedziwnie zachowala sie partia "opozycyjna" oraz media "niezalezne". Najbardziej obrzydliwe bylo oswiadczenie niejakiego Mendalerka w ktorym odcinal sie od protestu w PKW w klasycznym stylu potepiania warcholow z Ursusa i Radomia. Prezes musial to zatwierdzic, widocznie mial w porach tyle samo demokracji co Bul. Sakiewicz uzyl klasycznego "jestem za, a nawet przeciw": "- Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, nie odcinamy i nigdy nie odcinaliśmy się od protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym. [...] Jednocześnie Tomasz Sakiewicz przestrzega, aby protestami, a szczególnie przypadkami łamania prawa, nie dawać władzy pretekstu." Powialo nieswiezym Bolkiem, a moze nawet Geremkim. Skądinąd rozsądny prof. Andrzej Nowak wyslal swoich czytelnikow na poszukiwanie kwiatu paproci, ktory nazywa "trzecią drogą"
Wydarzenia ostatnich dni zmieniają zasadniczo topologie polskiego systemu politycznego. Dotychczasowa konstrukcja byla taka: istnieje nieznane centrum dyspozycyjne, ktore powoluje swoje slupy takie jak Komorowski, Tusk, Kopacz, Kulczyk, Michnik, Solorz, Wejchert. Te slupy rządzą polityką, mediami i gospodarką.
Dodatkowo media rozposcierają wyjątkowo mocny i szczelny parasol nad rzadzącymi.
Teraz nalezy stwierdzic, ze bolszewicka wladza ma nie jeden, a trzy parasole ochronne. Pierwszy i najwazniejszy parasol to "partia opozycyjna". Jej glupota, opieszalosc, niewydolnosc i tchorzostwo stanowią najlepszą legitymizacje komunistycznej wladzy. Drugi parasol to media glownego scieku, natomiast trzeci to "media niezalezne" - parasol niewielki, ale bardzo pomocny w krytycznych chwilach w pacyfikowaniu nastrojow.
Z innej beczki
Stary Wiarus niedawno napisal:
"Do niedawna myślałem, że Polska tonie w bagnie korupcyjnym wedle najlepszych wzorów latynoamerykańskich. Myliłem się. Pozostawiliście Paragwaj, Peru czy Boliwię daleko za sobą. Gdyby to była Ameryka Południowa, z koszar wyszłoby w tym momencie wojsko i zrobiło porządek."
O to, zeby wojsko nie wyszlo na ulice w Polsce zadbano juz dawno likwidując potencjalnych dowodcow przewrotu w zamachu smolenskim.
Ogloszenia drobne
Dwie stare, zdezelowane i rozsypujace sie bolszewickie torby firmy Prukwa i Syny oddam gratis w byle jakie rece.
Mysle, ze ktos moglby naprawic w koncu Kisielewskiemu ten zegarek. Jest taki wybitny fachowiec i ekspert, slawny kolekcjoner i koneser, niepodwazalny autorytet moralny w zakresie czasomierzy Slawomir Nowak.
Lolo Pindolo na Komendanta Glownego Milicji Obywatelskiej!
I bedziecie mieli calkiem elegancki komplecik w tym frontowym durdomie polaczonym z bardakiem.
Drążąc sztolnie w złogach mentalnego gówna pogrobowców komuny _____________________________________________________________
Archiwum bloga
-
►
2015
(23)
- ► października (3)
-
►
2013
(36)
- ► października (5)