2014/01/20

Monika Olejnik




Ta kryta strzechą niepozorna dzieweczka z zapadlej mazowieckiej WSI bardzo pilnie studiowala zootechnike, dzieki czemu mogla oprzec calą dalszą kariere na profesjonalnym dawaniu swiniom. Dawala im pokarm o zapachu najlepszych paryskich kiszonek, nic dziwnego, ze wieprze i knury z wielkim zapalem wylizywaly jej koryto, podczas gdy inne PGRowskie koryta starzaly sie zapuszczone i brudne.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

i wylizywała należycie
a knury chrumkały z zadowoleniem

viilo pisze...

Ech, nie bądzmy tacy jednoznaczni, przeciez mozemy napisac:

Dawala im pokarm o zapachu najlepszych paryskich kiszonek, nic dziwnego, ze wieprze i knury z wielkim zapalem wylizywaly jej koryto.

Anonimowy pisze...

(:(:(:

Anonimowy pisze...

Brali, więc dawała. Bo nikt nie miał zastrzeżeń do braku urody i intelektu.
Mogła dostać kompleksu brzyduli, ale...panowie ustrzegli.
Wystarczyło właściwe świadectwo pochodzenia.
I tu trafiła z wykształceniem - takie świadectwa wystawia się przecież czworonogom.
Stefania

Anonimowy pisze...

Viilo, nie mógłbyś szybko coś nowego napisać? Otwieram twój blog, a tu zaraz szok! Raz się wystraszyłam tej..."urody" i myślałam, że mi przejdzie.
Nie przeszło, dalej mnie odrzuca.
Może chociaż zdjęcie zakryjesz białą plamką, jak Żakowskiego facjatę w "Resortowych dzieciach"?
Ja Stokrotce mówię: dość!
Stefania

viilo pisze...

Alez Pani Stefanio,

Po pierwsze niech Pani nie bedzie taka zazdrosna. Od czasow Boya-Zelenskiego wiemy, ze
"Kto poznal Panią Stefanią ten wolal od innych pan ją."

Po drugie, prosze czytac tytuly od samej gory:
Wielki Fetor
Drążąc sztolnie w złogach mentalnego gówna pogrobowców komuny
Monika Olejnik

To jest wlasciwe zdjecie na wlasciwym miejscu.

Anonimowy pisze...

Dzień dobry! I znowu mężczyzna ma rację! To te parytety...., czyli ochrona gatunku....(sic!)
Ale żeby "Olejnik" gatunkiem ochronnym był, tego by i Boy-Żeleński nie strawił.
Zdjęcie i miejsce, tak, pełna harmonia, gdy zastosuję podany tytuł. Pięknego dnia życzę.
Stefania