2013/09/11

Dziarski Krapol Zamordarski

http://niezalezna.pl/45833-kogo-jeszcze-zdradzi-obama

Targalski Jerzy okazal sie wyjątkowo wybitnym znawcą polityki amerykanskiej, dysponującym wiadomosciami z absolutnie pierwszej reki. Otoz sam Obama mu powiedzial, ze wlasnie "starał się uzyskać zgodę Putina na normalizację sytuacji w Syrii, by zachować twarz i uniknąć interwencji, którą bezsensownie zapowiedział."
Dobra, moze troche przesadzilem, Putin mu to powiedzial... no, dobra, zaufany czlowiek Putina... jestescie bez litosci... zaufany czlowiek Bredzislawa powiedzial to Targalskiemu... Upierdliwcy. Po co sie czepiac, jak to wszystko prawie to samo i wylącznie pytanie "kto tu rządzi" czyni roznice.

Interwencja w Syrii - aj waj jak niedobrze
Uzbrojenie opozycji - jeszcze gorzej
Obalenie Asada - czarna rozpacz, doprowadzi do wojny religijnej miedzy dzokejami wielblądow i do  destabilizacji
Brak interwencji - swiadectwo slabosci i upadku

Gra Putina - perfekcja, wszystko idzie mu jak z platka
Targalski Jerzy bardzo nisko ocenia "charakter i poziom intelektualny prezydenta USA i jego zaplecza". Ja tez nie jestem optymistą co do Obamy, no ale bez przesady, Targalski Jerzy za nic w swiecie nie chcialby konfrontacji wlasnego charakteru, poziomu moralnego i intelektualnego z poziomem Obamy. Staropolskie "przyganial kociol garnkowi" byloby tu komplementem dla Targalskiego Jerzego.

Analityk niezaleznej.pl Targalski Jerzy zapytuje dalej "Pozostaje pytanie, w jakiej walucie Obama będzie płacił Putinowi za jego spolegliwość?" Odpowiedz jest banalnie prosta, Obama zaplaci mu w targalskich (TRG/PLN), 700 trylionow TRG i sprawa zalatwiona. Putin bedzie mogl sobie wreszcie kupic drobne pamiatki na niezalezna.pl.

Dalej robi sie juz wyjątkowo niesmacznie, Dziarski Krapol Zamordarski wyzywa Ameryke od zdrajcow wszystkiego co zyje na tej planecie. "USA zdradziło już tylu sojuszników, że pozostało niewielu, których można jeszcze sprzedać."

Przeczytaj sobie Targalski co pisze StaryWiarus:

"Pierwsza liga, przyjaciele Ameryki, to kraje anglosaskie: Wielka Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia (choć ta ostatnia z reputacją łobuza w rodzinie, z powodu lewackich odpałów). Połączone z USA wspólnym językiem, tradycją brytyjskiego prawodawstwa, burzliwą historią imperium, nad którym nie zachodziło słońce, protestancką religią i legendą purytan. Związane braterstwem broni w dwóch wojnach światowych, Korei, Wietnamie i tuzinie lub dwóch pomniejszych awantur militarnych. Polityczne, wojskowe i wywiadowcze stosunki USA z każdym z tych krajów (z ewentualnym wyjątkiem stawianej czasami do kąta NZ) są bliższe i cieplejsze niż ze wszystkimi krajami NATO razem wziętymi. Więzi gospodarcze w tej grupie opierają się na wzajemnie korzystnym robieniu pieniędzy przez wielkie firmy po obu stronach obu oceanów, które rozumieją się bez słów.

Druga liga, partnerzy Ameryki, to luźno zaprzyjaźnione kraje, z którymi można robić istotne interesy: Niemcy, Francja, Japonia. Partnerem Ameryki w biznesie może być kraj, który stać na kupienie sobie, bez offsetu, takich myśliwców, bombowców, transportowców, czołgów czy okrętów wojennych, jakich potrzebuje - albo na wyprodukowanie własnych. Na energetykę jądrową, program kosmiczny, superkomputery, przemysł lotniczy, nowoczesną medycynę. Partnerem Ameryki może być kraj zdolny sprzedać amerykańskiemu lotnictwu wojskowemu dwieście latających tankowców, amerykańskim liniom lotniczym samoloty pasażerskie, zamożnym Amerykanom eleganckie samochody, a ich dzieciom rozrywkową elektronikę. Nie jest żadnym partnerem Ameryki kraj produkujący drzwi do amerykańskiego helikoptera czy zawleczkę główki przetyczki osi wąsa wyrzutnika do amerykańskiej armaty - to najęty podwykonawca. Nie jest partnerem kraj pompujący dla Ameryki ropę naftową - to jest płatny dostawca. Nie jest partnerem Ameryki użytkownik kilkudziesięciu nabytych na kredyt amerykańskich samolotów - to jest klient mający wiele wymagań i niewiele pieniędzy, a nie brat-łata, stary kumpel i kamrat od bitki i wypitki.

Trzecia liga, najliczniejsza, to klienci Ameryki, tłum krajów, które uprawiają jazdę jednokołowym rowerem po namydlonej linie podczas bocznego wiatru. Z jednej strony bardziej potrzebują Ameryki niż Ameryka ich, z drugiej boją się gniewu nieprzyjaciół USA. Imaginacji rodaków pozostawiam, gdzie w szerokim spektrum krajów tej grupy - od Izraela, Tajwanu i Korei Południowej aż po Gruzję czy Mongolię - znajduje się Polska."

http://wtemaciemaci.salon24.pl/125927,kilka-uwag-dla-rodakow-rozgoryczonych-perfidia-ameryki

Zrozumcie, towarzyszu Targalski, ze jest to tekst sprzed pieciu lat. W tak zwanym miedzyczasie Polska wypadla z trzeciej ligii i dzis zalicza sie do cuchnącego g*wna znanego jako wrogowie Ameryki: North Korea, Cuba, Russia, Poland, Iran. Nikt nie moze zdradzic swoich wrogow, bolszewicki betonie. Stalo sie to wtedy gdy tzw 3rp wprowadzila sowieckich szpiegow w struktury NATO, przyklepal to Matol, kiedy w dniu narodowego swieta Ameryki (4th of July) wypiąl sie na tarcze antyrakietową, a dolozyl Bredzislaw reaktywujac WSI oraz dozgonną przyjazn ze Zwiazkiem Kacapskim.

Towarzysz Targalski imputuje "USA uwikłane czy nie w Syrii i tak nie będą gwarantem dla naszego bezpieczeństwa, dopóki rządzi Obama." Pewnie, ze nie beda.
A dlaczego mialyby byc towarzyszu Targalski, skoro 3rp reprezentowana przez Tuska wypiela sie na USA?
Tow. Targalski pisze: " Korzystna dla Polski będzie dopiero całkowita katastrofa jego polityki." Bezczelnosc tego bolszewickiego politruka nie zna granic!!!
Tow. Targalski pisze dalej: "Strategia USA po Bushu polegała na wycofaniu się z Europy, gdzie interesów amerykańskich miały strzec Niemcy."
Zalosny analityku, "gdzie interesow Europy miala strzec ona sama", co doprowadzilo do wielu kryzysow, Irlandia, Islandia, Wlochy, Hiszpania, Grecja, Cypr. Bush junior zdecydowal, by zostawic Europe samą sobie, ze z debilami z e-parlamentu nie ma dyskusji, jezeli Europa chce wywolac III wojne to nikt jej nie powstrzyma.

I tak docieramy do miejsca w ktorym probolszewicki politruk tow. Targalski Jerzy narzeka, ze zdradzila go Ameryka.
Musze przyznac, ze jest to szczyt bezczelnosci, jakiego dotychczas nie widzialem, a rownoczesnie ewenement na skale swiatową.
Wiesc gminna, a nawet stolycznaja niesie, ze czlonek PZPR, tow. Targalski Jerzy od dawna pragnąl zostac prezydentem Stanow Zjednoczonych. Podanie o nominacje na prezydenta USA przeslal do POP PZPR w swoim zakladzie pracy. POP UW odrzucila podanie tow. Targalskiego motywujac odrzucenie krotkim stazem partyjnym towarzysza.

Pomyslcie tylko, co by sie dzialo, gdyby tow. Targalski zamiast Ronalda Reagana zostal prezydentem.

Bez wyobrazni!!! Towarzysze!!! Zmarnowaliscie takie szanse!

Wygląda na to, ze Targalski w oczekiwaniu na mozliwosc poprawienia karygodnych bledow Obamy najspokoniej "biesiaduje pod gruszą i jedzac salceson popijany smietana narzeka, ze salceson za tlusty a smietana nie dosyc."

I tak trzymajcie towarzyszu, na wieki wiekow amen.


PS
KRAPOL = Krajowy Polak (znalezione u Starego Wiarusa)

PS2
Jeden, odosobniniony Jerzyk Targalski nikogo nie moze dziwic, to normalka, odrzut, margines bledu. Targalski Jerzy jako czlonek zespolu niezalezna.pl daje znacznie wiecej do myslenia. Widac caly "zespol" nielepszy.
Brak spolecznego sprzeciwu wobec tez zakamuflowanego politruka, to dopiero jest odrazajace. Znaczy sie, prawicowe krapole lykaja bezrefleksyjnie wszystko co im pod ryj podsunac!!!


1 komentarz:

Konrad pisze...

Ciekawie piszesz. I masz rację.
Ale takich ludzi jest większość. Weź takiego śp. Skórzyńskiego (to archeotyp).
To jest efekt psychologiczny. Oni wierzą w to co mówią.
Zaakceptowanie Twoich argumentów jest możliwe jak się zna głębiej szeroko pojęty Zachód.
Targalski jest jednym z najlepszych znawców post Sovdecji. Zna chyba wszystkie języki tam używane itd. Sakiewicz ma spore zasługi dla niezależnego obiegu ... itd.
Co z tego, że Targalski był kilka lat we Francji jak żył na zasiłku i jeśli brał udział w polityce, to tylko emigracyjnej.
Gdzież im tam do Dmowskiego lub Piłsudskiego.
W czasach Piłsudskiego społeczeństwo samo (bez fundacji Rockefellera) wykształciło na Zachodzie swoje elity.